Obchodzimy dziś uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
Dzisiejsze czytania (2 Sm 5,1-3; Ps 122,1-2.4-5; Kol 1,12-20; Łk 23,35-43) niosą ze sobą trudną w rzeczywistości treść.
Pierwsze czytanie mówi o wyborze, jakiego dokonał lud Izraela wobec króla Dawida. Do Dawida przyszli przedstawiciele Izraela i najpierw się przed nim ukorzyli, a potem zawarli przymierze i namaścili go na swego króla. Sami przyznali, że robią to ze względu na słowa Pana Boga do Dawida o nim samym: Ty będziesz pasł mój lud, Izraela, i ty będziesz wodzem dla Izraela. Pismo prezentuje w tym fragmencie ściśle ziemski porządek wybierania władcy. Owszem, na skutek słowa Pana, ale jednak to ludzie wybrali Dawida na króla.
Psalm - jeden z moich ulubionych. Ucieszyłem się, gdy mi powiedziano: "Pójdziemy do domu Pana". Nie wiem, na ile trafna jest moja wizja, ale zawsze przy tych słowach wyobrażam sobie sytuację, w której psalmista jest biednym, smutnym, opuszczonym człowiekiem, do którego przychodzą ludzie z zamiarem podniesienia go na duchu - i stawiają go przed faktem: pójdziemy do domu Pana. I sama ta zapowiedź jest dla psalmisty źródłem radości - opadają z niego troski i zgnębienie. Wizja plastyczna, ale czy teologicznie poprawna - nie gwarantuję. Myślę, że w kontekście dzisiejszej uroczystości większe znaczenie mają jednak słowa o tronach domu Dawida. O co chodzi? O dziedziczenie władzy i powiązanych z nią przymiotów. Także o to, że - przenosząc ten psalm w płaszczyznę interpretacji chrześcijańskiej - w Świątyni, w domu Pana, jest miejsce Chrystusa - Króla.
Fragment Listu do Kolosan regularnie przewija się w Liturgii Godzin. Wskazuje na niebywałą godność Syna Bożego. On jest obrazem Boga niewidzialnego, Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała, to jest Kościoła. Jak nieskończenie wielki jest Chrystus, skoro jest ponad Tronami, Zwierzchnościami, Władzami, ponad wszelkim stworzeniem! I, co równie ważne, Jego wielkość nie pochodzi z dziedziczenia tronu Dawida - Zechciał bowiem Bóg, by w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego i dla Niego znów pojednać wszystko ze sobą. To Bóg Ojciec przez istotową jedność z Synem zapewnił Mu godność królewską. (Bardziej po ludzku: Jezus jest Królem, bo jest jedno z Ojcem, który Sam jest Królem).
I wreszcie Ewangelia. Wydawać się może dziwne, że kiedy mówimy o Jezusie Chrystusie jako Królu Wszechświata, zamiast obrazu wielkiego tryumfu Kościół podaje nam obraz pohańbienia Chrystusa. W kontekście pierwszego czytania jest to bardzo wymowne: napis To jest król żydowski dobitnie świadczy o sposobie, w jaki Żydzi i Rzymianie pojmowali słowa Chrystusa o Jego królowaniu. Żadnego porządku boskiego - sam się nazywasz królem w znaczeniu ziemskim, politycznym. Toż to uzurpator! Popatrz na historię, na swojego przodka, Dawida - on nie uzurpował sobie władzy nad Izraelem, Izrael sam do niego przyszedł i o to prosił. Kto Ciebie prosił o królowanie? Jednak przeznaczenie tego właśnie fragmentu na uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata odbieram także jako ważną naukę dla wszystkich katolików, dotyczącą krzyża Chrystusa. Przeglądając w nocy katolickie fora internetowe (patrz poprzednia notka) trafiłam na wątek, który mnie cokolwiek zaniepokoił. Trzeba jasno powiedzieć: Jezus Chrystus jest Królem i Zbawcą w jednym, a bez krzyża to drugie by się nie dokonało. Zbawienie jest udziałem tych, którzy na tego sponiewieranego, umęczonego, dramatycznie ludzkiego Chrystusa patrzą w porządku nie tylko ludzkim, ale i Boskim. Stąd Jezus mówi do dobrego łotra: aprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.
A na temat samej uroczystości, którą dziś obchodzimy, polecam poczytać tutaj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz