poniedziałek, 17 czerwca 2013

protokół

Kobieta, która upadła Chrystusowi do nóg, obmywała je własnymi łzami, ocierała włosami i maściła olejkiem, bardzo umiłowała.

Może po prostu pomyślała, że nikt poza Nim nie jest w stanie jej pomóc, że też ona sama nie może udźwignąć tego ciężaru, który narósł w jej życiu. Mając niewiele do stracenia, podjęła decyzję o pokochaniu - o rzuceniu się w ramiona Boga, o oddaniu Mu wszystkiego.

Szybko rachunek sumienia. Jak wygląda moja modlitwa w ostatnim czasie? Łez i wonnego olejku na stopy Pana to tam raczej nie ma. Już prędzej coś w rodzaju protokołu zdawczo-odbiorczego. Żeby zatwierdził i podpisał.

A może On ma właśnie inny plan? Może mój protokół nie nadaje się do zatwierdzenia, właśnie dlatego, że jedyne, czego oczekuję, to owo zatwierdzenie.

Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według serca Twego!

wtorek, 4 czerwca 2013

wznoszę duszę moją

Dwie impresje.

Pierwsza impresja z wczoraj, ze spowiedzi. W konfesjonale siedzi ojciec-dziadunio, przygarbiony, uśmiechnięty. Mówi do mnie "dziewczynko" i że wszystko dobrze - że miesiąc temu byłam u spowiedzi, że odprawiłam pokutę, że przychodzę teraz. Wyznaję swoje grzechy, a ojciec-dziadunio przy każdym z nich mówi: ja cię nie potępiam. W połączeniu z "dziewczynką" i z tym, że wszystko "dobrze", wydawało mi się to pocieszne i miłe. Dopóki pod koniec spowiedzi nie uświadomiłam sobie, że to Jezus pierwszy powiedział Ja cię nie potępiam. Powiedział to do jawnogrzesznicy, która nawet nie musiała mówić głośno o swoich występkach. I że tak naprawdę mówi tak samo do mnie w tym momencie, kiedy ja przychodzę do Niego i nie wiem, gdzie oczy podziać. Mówi to do mnie ustami ojca-dziadunia, może dlatego, że do tej pory jakoś tego nie rozumiałam. Ja cię nie potępiam. Alleluja!

Druga impresja z dzisiaj, związana z Ewangelią czytaną na mszy (Mk 12,13-17). Chrystus, obejrzawszy denara, każe oddać go temu, do kogo on należy - Cezarowi. Jednocześnie jednak mówi, żeby Bogu oddać to, co należy do Boga. To, co ma na sobie obraz Boga, co jest do Niego przypisane. O czym innym może mówić, jeśli nie o człowieku, stworzonym przecież właśnie na obraz Boga, a szczególnie o chrześcijaninie, który nosi na sercu niezatarte znamię chrztu? Bóg pragnie mnie, Bóg się o mnie upomina. Nic tak nie należy do Niego, jak właśnie ja - Jego obraz i podobieństwo! Alleluja!