sobota, 23 października 2010

na przystanku

Stałam dziś na przystanku, czekając na kolejny spóźniający się autobus. Odmawiałam Koronkę do Ducha Świętego, przesuwając sobie w kieszeni koraliki. Kiedy wyciągnęłam rękę z kieszeni na moment - żeby sprawdzić czy aby mi jeden koralik nie uciekł - starsza, zażywna kobieta stojąca niedaleko uśmiechnęła się szeroko, szerzej nawet niż ja (co generalnie jest nie lada wyczynem). Ja też, ja też!, powiedziała, wyciągając w moją stronę rękę z kolorowym różańcem.

Tacy ci katolicy niepozorni, że ani się obejrzysz, a Cię otoczą. Ot co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz