niedziela, 31 października 2010

prywata

Na podstawie rozmów toczących się obok mnie: przy stole, na kanapie, przed telewizorem, w samochodzie, na cmentarzu podczas sprzątania, w kuchni i wszędzie indziej (co, swoją drogą, wskazuje na jakąś obsesję ze strony rozmówców) zaczęłam się zastanawiać nad zdaniem: Wiara to moja prywatna sprawa.

Jedyny możliwy aspekt prywatności wiary, jaki przychodzi mi do głowy, to ten, że wiary nikt mi nie może narzucić. Nie można mnie zmusić do uwierzenia w istnienie czegokolwiek, a już zwłaszcza do wiary rozumianej (zgodnie z Katechizmem Kościoła Katolickiego) jako odpowiedź na Boże wezwanie.

Niemożliwe jest dla mnie do przyjęcia życie z wyraźnym podziałem na role: teraz jestem katolikiem, bo siedzę w kościele albo nawet w domu modlę się z rodziną, a jutro do 15 będę urzędnikiem, nauczycielem, politykiem czy kim tam jestem w swojej pracy. Życie katolika musi być traktowane - uwaga, moje ulubione słowo - holistycznie, całościowo. Inaczej stanie się zakłamane i skutkiem tego będzie zaprzeczeniem samego siebie. Jak wiadomo z klasycznej definicji prawdy, nie można o czymś powiedzieć, że jest i jednocześnie, że nie jest. Życie katolika, żeby było życiem katolika, musi być... życiem katolika, jakkolwiek to brzmi. Wymaga to czasem zamieszania się w życie innym ludzi, grup, społeczności. Nie po to, by wycinać zło mieczem i niszczyć je ogniem. Raczej - żeby pouczać. Correctio fraterna, braterskie pouczenie. Skoro tak, to wiara nie może być sprawą prywatną, musi wychodzić poza mnie.

I raz na zawsze trzeba sobie powiedzieć: nikt nie mówił, że to będzie łatwe. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz (Mt 10,34). Byle od tego miecza nie zginąć.


P.S. Na łopatki rozłożył mnie wynik w wyszukiwarce: Jezus Chrystus - Wikicytaty. Znaczy - chyba sławny ten Jezus, skoro Wikicytaty Go uwzględniają.

P.S. 2 (bardziej merytorycznie) Gdyby wiara miała być sprawą prywatną, wygasłaby tuż po śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, bo Apostołowie nie musieliby jej przekazywać dalej. Takie luźne skojarzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz