wtorek, 5 października 2010

dobre szybko się kończy

Rekolekcji dzień trzeci i ostatni.

I jakoś ciężko mi dziś było. Słuchać, uważać, przyswajać. O czymś myślałam i nie wiem, o czym. Coś kojarzyłam i nie pamiętam, co. Miałam kilka pomysłów na tę notkę, a już ich nie mam. W każdym razie rekolekcje na dobry początek powinny się stać rzeczywistym początkiem. Jakiejś nowej pracy - nad sobą, nad swoją wiarą, nad życiem duchowym.

Trochę mam za złe ojcu Pawłowi, że wytykał masę błędów, mnóstwo złych rzeczy, natomiast niewiele stawiał pozytywów, mało wskazywał dobrych dróg. No i zgadzam się z Martą w uwadze o prześmiewczej retoryce, chociaż myślę, że to nie było całkiem nieuzasadnione. Taką przyjął konwencję, czy trafioną - sprawa dyskusyjna, ale myślę, że do wielu osób w ten sposób się skutecznie dociera.

Na wielu poprzednich rekolekcjach mówiono o konkretnych książkach, które warto przeczytać, które dany problem naświetlą, pomogą rozwiązać, pomogą przemyśleć. Tym razem, poza piosenkami Kaczmarskiego, nic takiego nie dostaliśmy. Czuję się trochę jak dziecko, które się prowadzi za rączkę i nagle puszcza, żeby dalej szło drogą, którą się dla niego przewidziało, ale bynajmniej nie pokazało.

Kiedy teraz piszę, że coś czuję, to momentalnie przypominają mi się wszystkie słowa ojca Pawła na temat tego, jak niewłaściwe jest skupianie się w kwestii wiary na uczuciach. Myślę sobie, że nie można popadać w drugą skrajność. Uczucia są ważne - mówią przecież o tym, co się wewnątrz człowieka dzieje. Jeśli je zignorujemy, to wyjdzie z tego naprawdę ciężka sprawa. Ojciec Paweł coś o tym wspominał, ale wydaje mi się, że robił to jakoś nieudolnie, a może nawet li tylko z potrzeby przyzwoitości.

Przypomina mi się, co mówiliśmy na jednej z sesji formacyjnych podczas wyjazdu odpowiedzialnych. Próbując wyrazić, czym jest wiara, moja grupa uznała (przy moim niemałym wkładzie), że wiara jest czymś różnym zarówno od sfery uczuciowej, jak i sfery rozumowej. Nie da się, a więc nie można jej sprowadzać do jednego albo drugiego porządku. I tego (przynajmniej na razie) będę się trzymać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz