poniedziałek, 27 września 2010

odpowiedzialni już po

Wyjazd odpowiedzialnych był krótki i treściwy. Myślę nawet, że może za krótki, bo gdyby był dłuższy, to można by o wiele więcej pomyśleć i powiedzieć. Jakoś szczególnie ważna była modlitwa - Eucharystia, Liturgia Godzin, modlitwa przed i po posiłku... W pierwszej połowie dnia mieliśmy sesje formacyjne. Uf, wiele się tam działo duchowo i intelektualnie. Ważne świadectwa i oryginalne przemyślenia. Natomiast druga połowa dnia zarezerwowana była dla sesji organizacyjnych, które trwały długo i były o niebo (o piekło?) bardziej męczące niż te formacyjne.

Z ważnych rzeczy, które zapamiętałam (było ich zbyt wiele, żeby wypisywać tu wszystkie, chociaż pewnie będę do tego wracać w przyszłości):

Podczas sesji formacynej rozmowa o cierpieniu - słowa mojej Współodpowiedzialnej, że tak często stawiamy się na miejscu Pana Boga w sprawach dla nas wygodnych, np. początku i końca życia, a tak rzadko potrafimy stanąć na Jego miejscu, kiedy chodzi o zaradzenie cierpieniu, pomoc potrzebującym.

I podczas ogniska wieczornego w czwartek, rozmowa wyszła od tematu wegetarianizmu, a doszła do rozmowy o podstawach życia i działania - słowa Ojca Marcina, że Dekalog jest takim fundamentem naszego działania, a mi przyszły wtedy na myśl słowa Kochanowskiego: Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi... No właśnie.

3 komentarze:

  1. a wiesz, że nawet nie zauważyłam, że to powiedziałam? w takiej oprawie to mi się nawet niegłupie wydaje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. powiedziałaś :) w sobotę, cytowałaś coś, co wcześniej usłyszałaś czy przeczytałaś, nie pamiętam już, w każdym razie tak to brzmiało :) zapamiętałam głównie przez słowa o stawianiu się na miejscu Pana Boga w sytuacji początku i końca życia. ale druga część jest jeszcze bardziej istotna.

    OdpowiedzUsuń
  3. znaczy, pamiętam, że to mówiłam.
    nie zwróciłam tylko aż takiej uwagi, a cytowałam to, co mówiłam wcześniej, o pytaniu Boga, dlaczego "nic nie robi"

    OdpowiedzUsuń