Teraz jak rodząca zakrzyknę,
będę dyszał gniewem, aż tchu mi zabraknie.
Wypalę góry i pagórki,
sprawię, że wyschnie cała ich zieleń,
Rzeki w stawy przemienię
i osuszę jeziora.
Uczynię, że niewidomi pójdą po nieznanej drodze,
powiodę ich ścieżkami, których nie znają;
W światło zamienię ich ciemności,
a miejsca wyboiste w równinę.
(Iz 42, 14-16)
Bóg okaże Swoją potęgę, będzie groźny, wszystkim krew się zetnie w żyłach ze strachu. Ale nie wystarczą do tego cuda w przyrodzie; potrzebny jest jeszcze cud wśród ludzi, w człowieku. Przyrodę można sobie wytłumaczyć, a człowieka... tylko o tyle, o ile jest częścią tej przyrody. Problem zaczyna się tam, gdzie człowiek przekracza przyrodę i staje się czymś więcej niż tylko skupieniem komórek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz