piątek, 17 września 2010

grunt

Dzisiejsze słowa św. Pawła (1 Kor 15,12-20) są dla mnie kolejnym poświadczeniem tezy, iż w pytaniach o Boga, o wiarę, o religię dochodzimy w pewnym momencie do bandy, którą jest wiara. I poza tę bandę nie sposób wyjść. Wobec tego, z filozoficznego punktu widzenia, wiara jest bardzo słabo uzasadniona - bowiem jej uzasadnieniem jest ona sama. Trzeba nam wierzyć w to, co mówimy, bo jeśli w to nie wierzymy, to sensu nie ma ani nasze mówienie, ani nasze wierzenie. Robi się z tego błędne koło. Dla ludzi ogarniętych ideami racjonalistycznymi jest to problem nie do przejścia. Jedynym jego rozwiązaniem staje się prędzej czy później odrzucenie wiary.

A ja myślę, że jest inne rozwiązanie, wcale nie łatwiejsze i wcale nie niosące gotowych odpowiedzi. Można mianowicie przyjąć, że wiara nie jest kwestią jedynie rozumową. Że poza rozumem coś jeszcze ją buduje i w czymś jeszcze się ona realizuje. Ale co to takiego? To tylko jedno z kolejnych pytań, które się mnożą przy przyjęciu takiego rozwiązania. Rozwiązania, które niewiele rozwiązuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz