sobota, 4 września 2010

błogosławieni

Kolejna podróż pociągiem. Chciałoby się czytać podręcznik z estetyki (no dobra, nie chciało się, ale trzeba było), a tu obok siedzi grupka młodzieży, która gada, śmieje się, pije piwo jedno za drugim i absolutnie nie pozwala się skupić. Nawet na oglądaniu pejzażu za oknem, kiedy już się zrezygnuje z czytania. Pociągowa refleksja z tej podróży: jak trudno jest błogosławić Pana Boga za takich współpasażerów, ale za to jak potem jest lżej na sercu i jak ich zachowanie przestaje być aż tak irytujące :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz