poniedziałek, 13 grudnia 2010

znów cisza

Jarmark minął, zwieńczony tradycyjnym sukcesem :) Trzy dni wytężonej pracy - w tym wczorajszy najcięższy. Z perspektywą pomocy potrzebującym. A potrzebujące kręciły się po klasztorze, wystawiały jakieś przedstawienie, prezentowały przygotowane układy taneczne. Dostały ciepły obiad - kto wie, dla niektórych może pierwszy i ostatni w tym tygodniu.

Szczególnie przemawia podczas Jarmarku idea caritas jako jednego z trzech filarów działalności Kościoła katolickiego (Benedykt XVI, Deus caritas est). Właśnie tego filaru, który przychodzi nam zbudować i utrzymać najłatwiej. Trzeba go budować mocnym, pewnym, wytrzymałym. Budujmy! Dziś każdy ma szansę zagrać choćby przez chwilę Boba Budowniczego. Na szczęście coraz więcej ludzi ma tego świadomość i pragnie tę możliwość wykorzystać. Niech każdy z nas stara się o to, co dla bliźniego dogodne - dla jego dobra, dla zbudowania (Rz 15,2-3).

Ale oprócz tej caritas przemawia do mnie podczas Jarmarku cisza. Konkretnie ta cisza, która towarzyszy sprzątaniu w niedzielę wieczorem. Oczywiście jest pełno hałasu - wynoszenia mebli, zbierania śmieci, tych wszystkich gospodarskich czynności, bez których nic by się nie dało zrobić. A jednak jakoś działa ta cisza, kiedy do nikogo się nie mówi poza wymienianiem wskazówek, zasięganiem informacji organizacyjnych. Dobrze czasem pomilczeć, nawet nosząc worki pełne ubrań, myjąc olbrzymie garnki, zmiatając podłogi czy cokolwiek. To w zasadzie też dla dobra bliźniego i dla zbudowania, bo gdyby się w takiej chwili odezwać, to by można nabluzgać przypadkiem. Albo się pokłócić.

I myślę sobie, że gdyby Pan Bóg nie chciał takiej ciszy, to by nam na nią nie pozwolił. I sam też by nie pozwalał Sobie na milczenie.

1 komentarz:

  1. Masz rację - w takich chwilach najlepiej robić swoje, bo przy zmęczeniu spada poziom tolerancji na innych. Wiem to z autopsji, dlatego wczoraj po małym incydencie na chwilę zamilknąłem.
    Najważniejsze, że Jarmark się udał - o! Jeszcze raz wielkie dzięki za kawiarenkowanie. Zresztą taka współpraca, to czysta przyjemność.
    P.S.
    Ciężko śpiewać, nosząc worki pełne ubrań. Jeszcze z moim głosem ;)

    OdpowiedzUsuń