sobota, 11 grudnia 2010

Jarmark

Uwaga! Teraz będzie reklama! Reklama najbardziej wciągającej i pozytywnej inicjatywy, jaka się może zdarzyć w grudniu.

12 grudnia 2010 w refektarzu klasztoru oo. dominikanów we Wrocławiu (wejście od ul. Janickiego) odbędzie się już XXI Jarmark Dominikański. Zaczyna się o 9:00 i czeka na Was do 22:30. Co na nim? Mnóstwo atrakcji: kawiarenka - ciasta, ciasteczka, kawa, herbata wszystko!; second hand (czyli rzeczy bardziej i mniej używane, wśród których można złowić perełki; antykwariat z książkami i innymi fantami; loteria fantowa z ciekawymi nagrodami; stoisko z miodami z prawdziwej pasieki - te miody naprawdę mają coś wspólnego z pszczołami!; i masa innych atrakcji, w stylu stanowisk z biżuterią i innymi. Jarmark dostępny dla każdego przez cały dzień. A po co? Ano żeby zebrać pieniądze dla dzieciaków ze świetlicy środowiskowej przy ulicy Nowej - Fundacja Nowa Dominikańska dzięki temu zapewni im wyjazd zimowy i wyremontuje pomieszczenia świetlicy. Gra warta świeczki!

Jarmarkowi można pomóc na wiele różnych sposobów. Większość z nich już się wyczerpała w sensie terminowym, ale pozostają jeszcze takie możliwości: przyjść i kupując coś dla siebie, wspomóc dzieciaki z Nowej; przynieść ciasto i inne słodkie przysmaki albo napoje do kawiarenki - przyjmujemy cały dzień; a także, i może przede wszystkim pomodlić się - bo bez Bożej pomocy niewiele z tego wszystkiego wyjdzie.

W imieniu swoim i organizatorów/koordynatorów/pozostałych odpowiedzialnych/dzieciaków ze świetlicy zapraszam Was wszystkich serdecznie do włączenia się w tę akcję :) Zabrzmi banalnie, ale każda złotówka się liczy - każdy pierniczek zjedzony w kawiarence, każda para kolczyków albo nowa bluzka to pomoc tym, które mają gorszy start, a którym ten start staramy się jakoś ułatwić :) Przychodźcie tłumnie, przekazujcie dalej, zapraszajcie znajomych. Im nas więcej, tym lepiej :)




Inny to Jarmark niż ten rozsławiany Jarmark Bożonarodzeniowy na wrocławskim Rynku. Tam się je, pije, kupuje głupoty i napędza machinę komercji, słuchając piosenek o kobietach, które łamią serca w święta Bożego Narodzenia. U nas - robi się coś ciut bardziej konstruktywnego. No i jeszcze jeden plus - u nas nikt nie będzie śpiewał o zawiedzionej miłości ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz