W ostatnim "Gościu Niedzielnym" trafiłam (za przyczyną mojej współodpowiedzialnej z duszpasterstwa) na artykuł, w którym opisana jest łódzka inicjatywa modlitwy-błogosławieństwa za miasto i jego mieszkańców. Chodzą sobie tacy niepozorni, nie wyróżniający się z tłumu ludzie z różańcami lub koronkami i modlą się. Za to, co widzą - za nowe inwestycje, za konkretnych ludzi, za jakieś grupy, za wszystko, co widzą. Polecam ten artykuł, bardzo ciekawy.
Idea ta bardzo nam się spodobała. Na tyle, że po krótkich konsultacjach postanowiłyśmy spróbować stworzyć coś podobnego we Wrocławiu. Oczywiście najpierw musimy wybadać, czy w ogóle będą ludzie, którzy się podejmą tego zadania. Tak czy siak, nie zaszkodzi się skontaktować z osobą, która koordynuje tę akcję w Łodzi, żeby dopytać o szczegóły. Właśnie to uczyniłam i zobaczymy, jakie będą efekty.
Jedynym, co mnie początkowo odstraszyło, był fakt, że w Łodzi zajmuje się tym wspólnota charyzmatyczna. Mam do nich ograniczone zaufanie. Ale, biorąc pod uwagę, że podczas tych spacerów modlą się Różańcem i Koronką do Bożego Miłosierdzia... chyba nie jest to inicjatywa przeznaczona tylko dla charyzmatyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz