Jeśli bowiem modlę się pod wpływem daru języków, duch mój wprawdzie się modli, ale umysł nie odnosi żadnych korzyści. Cóż przeto pozostaje? Będę się modlił duchem, ale będę się też modlił i umysłem; będę śpiewał duchem, będę też śpiewał i umysłem. Bo jeśli będziesz błogosławił w duchu, jakże na twoje błogosławieństwo odpowie 'Amen' ktoś niewtajemniczony, skoro nie rozumie tego, co ty mówisz? Zapewne piękne jest twoje dziękczynienie, lecz drugi tym się nie zbuduje.
1 Kor 14,14-17
Doświadczenie Boga, będące doświadczeniem wiary, wymaga pewnej obiektywizacji, aby można je było przedstawić drugiemu człowiekowi. Skrajna indywidualizacja spotkania z Bogiem czyni z niego prywatną religię. Każdy może mieć swoją religię, bo przecież każdy z nas inaczej Boga doświadcza. Właśnie o to chodzi św. Pawłowi. Doświadczamy Boga indywidualnie, ale nie w oderwaniu od całości naszego życia i naszego otoczenia. Wszak chwilę wcześniej w tym samym liście mowa jest o tym, że wszyscy jesteśmy Ciałem Chrystusa. Oko doświadcza rzeczywistości inaczej niż ręka, ale to doświadczenie staje się w jakiś sposób dostępne dla ręki - za pośrednictwem umysłu - właśnie po to, aby i ona mogła działać zgodnie ze swoją naturą. Doświadczenie wiary, polegające na spotkaniu z Bogiem konkretnego człowieka, musi również być w pewien sposób - za pomocą umysłu - obiektywizowane i udostępnianie innym ludziom. Są oni przecież innymi członkami tego samego Ciała, do którego i ja należę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz