Wielkie zamieszanie, po studencku i po katolicku. Skupiając się raczej na tej katolickiej stronie zamieszania, bardzo proszę wszystkich o modlitwę za mnie. Najpierw za dobrą spowiedź (jutro rano), a następnie za dobre przeżycie rekolekcji w ciszy, na które jadę razem z moim duszpasterstwem.
Tak sobie myślę, że jakby człowiek chciał omodlić wszystkie intencje, które nosi w sercu, to by mu dnia nie starczyło. Przynajmniej ja tak mam. Ciągle ktoś, ciągle coś, co nie cierpi zwłoki i wymaga wielkiego modlitewnego nakładu. I myślę też, że modlitwa wstawiennicza to nasz (chrześcijański?) katolicki skarb, z którego nie powinniśmy rezygnować.
I dobrze spotkać ludzi, dla których Bóg nie jest jeszcze jedną sferą zainteresowań, jak hodowla rybek, tylko jest rzeczywistością, w której funkcjonują i która wyznacza im kierunek we wszystkich dziedzinach życia.
Zaczynam lekturę książki Simona Tugwella OP pt. Drogi niedoskonałości, o różnych sposobach przeżywania duchowości. Mam nadzieję, że uda mi się ją skończyć i podzielić się wrażeniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz