sobota, 31 sierpnia 2013

w tacie pokładam ufność swą

Prosta rzecz, wypowiadana codziennie, a tak trudno ją zrozumieć. Szok podczas spowiedzi, kiedy ksiądz dwoma pytaniami doprowadza do łez. Jeszcze większy szok, kiedy dociera wreszcie do głowy - a oby także do duszy - że Bóg jest Ojcem. Nie kolegą, nie szefem, nie egzaminatorem. Właśnie Ojcem.

Bóg jest Tatą. Tatą, który nie zawodzi. Nie spóźnia się, nie odwołuje wizyt, nie zwleka z kontaktem, nie oczekuje zbyt wiele, nie cofa swojej akceptacji w razie niepowodzenia. Bóg jest Tatą, jakiego można sobie tylko wymarzyć.

Abba. Tato. Tatusiu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz