piątek, 8 czerwca 2012

step by step

Iść za Jezusem krok w krok. Wczoraj podczas procesji. Dosłownie pięć metrów za Nim, że można się w Niego wpatrywać bezczelnie. Gdyby tak można było całe życie!

No i słowa usłyszane przy ostatniej spowiedzi. Że dla ludzi wiary, dla ludzi Chrystusa, nigdy nie jest właściwa pora. Zawsze znajdą się jakieś przeszkody. W tym dążeniu za Chrystusem. Właśnie wtedy należy na Niego popatrzeć. On pokonywał wszelkie przeszkody. Przecież, jak miał zmartwychwstać, to wybrał sobie najgorsze możliwe warunki: był martwy! I jednak tego dokonał!

Jezu najcierpliwszy, zmiłuj się nad nami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz