Moc, ogromna moc modlitwy! Olśnienie cudem, jakiego Bóg dla nas dokonał.
Anioł Pański odmawiany we własnym domu, w południe, w promieniach słońca, z żywo zielonymi drzewami tuż za oknem. Cóż za wielkość tego wydarzenia sprzed tysięcy lat!
I wspomnienie innego dnia, w którym ostatnio odmawiałam Anioł Pański. Nie w samo południe. I nie w słońcu, a w strugach deszczu. Wtedy też dało to nadzieję. Bo skoro Bóg wcielił się w człowieka, to każdego innego człowieka może i na pewno chce doprowadzić do siebie. Wobec tego nie ma się czym martwić. (Słowo martwić w tym kontekście jest doskonałe). Teraz już wszystko w Jego rękach.
Niech mi się stanie według słowa Twego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz