piątek, 8 lipca 2011

zmarnowanie

Niesamowite, jak różnymi i niespodziewanymi drogami Bóg prowadzi nas od małych dóbr do większych, od radości do szczęścia, od doświadczenia do mądrości.

Z drugiej strony, równie niesamowite jest, jak wiele otrzymanych od Niego szans najzwyczajniej marnujemy, bo zamykamy się w swoim wygodnym światku bezpiecznej pychy i prostoty. Tyle okazji do pokory i świadczenia, a tak mało działania!

(Autokrytyka czasem jest potrzebna).

Jezu najcierpliwszy, zmiłuj się nad nami!

1 komentarz:

  1. Piszesz o szansach dawanych nam przez Boga- sądzę, że te wszystkie, codzienne okazje do czynienia dobra słuszniej (czy może- dla lepszego uzmysłowienia sobie ich realności i ważności) nazwać zaproszeniami od Boga. Wyobraźmy sobie: oto teraz masz takie zaproszenie w zasięgu ręki (chodzi o konkretny czyn) i odmówisz? Bogu? Myślę, że taka konwersja słów- z "szansy" na "zaproszenie"- nie jest konieczna, ale pozwala na jak gdyby subtelniejsze podejście do sprawy i też budzi wdzięczność za okazanie zaufania i życzliwego zainteresowania ze strony Zapraszającego. To z kolei napędza do działania i to bez takiej, nazwę to, presji, jak w przypadku wiadomości: "To jest twoja szansa. Nie zmarnuj jej". Zamiast tego słyszysz: "Chodź, zobacz, pochyl się ze Mną nad tym".

    OdpowiedzUsuń