środa, 10 października 2012

ratio

Nieodmiennie zadziwia mnie nieumiejętność przyjęcia do wiadomości przez niektórych ludzi, że można myśleć inaczej. Zadziwia mnie, że można wygadywać takie rzeczy, jak rzecznik pewnej partii, który w tym artykule opowiada, jak to członkowie innej partii boją się Kościoła i biskupów, z czego wynika taki a nie inny sposób głosowania nad projektem ustawy.

Znaczy, jak myślę postępowo, to myślę samodzielnie, a jak myślę inaczej, to nie myślę, tylko poddaję się strachowi. No, to się trzyma kupy. Rzeczywiście.

Czasem sobie myślę, że my, katolicy, mamy trudniej w takich dyskusjach. Wypadałoby nam bowiem przyjmować, że Pan Bóg stworzył człowieka - wszystkich ludzi - na Swoje podobieństwo, a więc także obdarzył rozumem. Nie można więc tak z góry skreślić cudzych poglądów, cudzego myślenia.

W każdym razie - chciałabym, żeby wszyscy katolicy tak właśnie myśleli i postępowali. Bo inaczej - zaczynamy się przerzucać inwektywami i z dyskusji robi się pyskówka z argumentami jedynie ad personam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz