Jeżeli ktoś jest przekonany, że należy do Chrystusa, niechże znów weźmie sobie pod rozwagę i to, że my również, podobnie jak on, jesteśmy Chrystusowi.
(2 Kor 10,7)
W tym wszystkim chodzi właśnie o to, żeby mieć przed oczami Chrystusa, zawsze na pierwszym miejscu. To On jest tu najważniejszy, a nie nasze przestrzeganie praw. W końcu On sam nas od Prawa uwolnił, sam je wypełnił.
Bo to, że w Kościele katolickim istnieje pełnia środków zbawienia, a w innych wspólnotach tylko jej cząstki, nie znaczy, że owe inne wspólnoty należy tępić. Raczej z miłością pomagać im dojść do owej pełni - do Kościoła, jednego, świętego, katolickiego i apostolskiego.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,
bo serce napomina mnie nawet nocą.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy,
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.
(Ps 16,7-8)
Problem jest taki, że te wspólnoty uważają, że mają pełnię (a z całą pewnością nie ma jej "Nierządnica Babilońska"). Jeśli chodzi o tępienie... Cóż, tępienie ich herezji tak naprawdę sprowadza się do tępienia wspólnoty (podważa się przecież to, na czym wspólnota owa jest zbudowana).
OdpowiedzUsuń