Ciągła surowość może poważnie ochłodzić emocje, a jednak brak powagi z całą pewnością umniejszyłby ducha tego dnia. Nie można wykonać drogocennego filigranu za pomocą włóczni ani zrobić operacji mózgu przy użyciu lemiesza. Trzeba zawsze pamiętać o tym, że Szabat nie jest okazją do rozrywek czy lekkomyślności; nie jest dniem puszczania fajerwerków czy fikania koziołków, ale sposobnością do naprawiania naszego złachmanionego życia: gromadzenia raczej niż trwonienia czasu. Praca bez godności jest przyczyną cierpienia; odpoczynek bez ducha jest źródłem deprawacji. I zaiste dzięki zakazom udało się uchronić od wulgaryzacji wspaniałość tego dnia.
Dwóch rzeczy lud Rzymu niecierpliwie pragnął - chleba i igrzysk. A jednak człowiek żyje nie tylko chlebem i igrzyskami. Któż nauczy go z niecierpliwością oczekiwać ducha świętego dnia?
Szabat to najbardziej drogocenny prezent, który ludzkość otrzymała ze skarbca Boga. Przez cały tydzień myślimy: duch jest zbyt daleko, a my ulegamy duchowemu lenistwu, w najlepszym wypadku modlimy się: "Ześlij nam choć trochę Twojego ducha". W dzień Szabatu duch stoi i błaga: "Przyjmijcie ode mnie całą doskonałość..."
(Abraham Joshua Heschel Szabat)